O znikomości autora w epoce elektronicznej — próba przedefiniowania pojęcia autor w kontekście sporu o prawa autorskie

W epoce cyfrowej, podobnie jak we wszystkich poprzednich epokach, jednym z najważniejszych aspektów twórczości jest pytanie o autora. Kim jest autor w dobie Internetu, mediów społecznościowych i powszechnej dostępności technologii pozwalających na łatwe manipulowanie i przekształcanie treści? Przyjmuje się, że autor to pseudonim, którym posługujemy się, gdy mówimy o owocach konkretnej pracy. Teorii na ten temat jest wiele, jednak nie da się zrozumieć ich pełni bez zwrócenia uwagi na bitwę o prawa autorskie.

Otworzenie światowej sieci na początku lat 90. wsparło szeroko rozumianą swobodę twórczości. Stało się jednak również przyczyną szeregów konfliktów prawnych i etycznych wywołanych łamaniem praw autorskich. Możliwość łatwego kopiowania, modyfikowania i dystrybucji treści skutkowała naruszeniem praw twórców do ich prac.

W kontekście cyfrowym koncept autorstwa staje się niejasny. Ten, kto korzysta z istniejącej pracy i przekształca ją w nowy sposób, czy jest autorem utworu wynikowego?, czy należy mu się uznanie i ochrona prawna? Pomimo że koncepcja tak zwanych „dzieł pochodnych” istnieje w prawie autorskim, zrównoważenie praw twórców oryginalnych i tych, którzy na nich bazują, staje się coraz trudniejsze.

W tym kontekście zastanawiamy się nad „znikomością autora”. Czy w epoce elektronicznej autor naprawdę znika czy tylko ulega przemianie? Na co dzień spotykamy setki obrazów, tekstów, melodii na Youtube, Instagramie czy Spotify. Często nie wiemy, kto jest ich autorem, a jednak dzieła te są dla nas nośnikami wyrafinowanych treści. Zmieniając formę komunikacji i interakcji z treścią, technologia cyfrowa zdecydowanie wpływa na nasze postrzeganie autorstwa.
W świetle gwałtownych zmian, jakie zachodzą w technologii, pojęcie autora i właściwości autorstwa przeżywają transformację. „O znikomości autora w epoce elektronicznej – próba przedefiniowania pojęcia autor w kontekście sporu o prawa autorskie” jest to temat o wszechobecnej i nieustannie rosnącej roli technologii cyfrowej w literaturze i sztuce.

Społeczeństwo XXI wieku zdominowane jest przez cyfrowe narzędzia komunikacji, które znacznie przekształcają nasze społeczne i kulturowe nawyki twórcze. Globalna sieć, media społecznościowe, blogi czy platformy do udostępniania treści takie jak YouTube lub Instagram, oczywiście nie są neutralne. One definiują to, jak tworzymy i konsumujemy kulturę oraz traktujemy pojęcie autora.

W tradycyjnym rozumieniu, autor jest podmiotem twórczym, indywidualną jednostką odpowiedzialną za powstanie danego dzieła. Jest to osoba, która ma wyłączne prawo do swojego dzieła oraz ma prawo decydować o sposobach jego wykorzystania. Takie postrzeganie związane jest jednak z epoką druku.

Obecnie w epoce elektronicznej, kiedy mamy do czynienia z systemami generującymi treść, algorytmami komponującymi muzykę czy pisanie programami komputerowymi, tradycyjne pojęcie autorstwa staje się nieodpowiednie. Kto jest autorem w takich warunkach? Czy to osoba, która stworzyła algorytm, czy może to algorytm sam w sobie? Czy możemy mówić o autorstwie w kontekście generowania treści przez sztuczną inteligencję?

Problem ten jest nie tylko kwestią filozoficzną, ale również prawną. Przepisy dotyczące praw autorskich z pewnością nie nadążają za tempem technologicznej transformacji. Jak zatem zdefiniować prawa autora w takim otoczeniu i jak je chronić?

Z jednej strony niemożliwe jest zgłoszenie roszczeń prawnych przez sztuczną inteligencję. Prawa te są przypisane do osób fizycznych lub prawnych. Z drugiej strony, trudno jest określić, kto jest rzeczywistym „autorem” procesu twórczego, który często jest efektem działania algorytmów lub programów komputerowych.

Jedna rzecz jest pewna – definicja autora musi zostać rozwinięta lub przedefiniowana. W epoce elektronicznej kluczową kwestią staje się rozróżnienie pomiędzy wynalazcą a twórcą oraz odpowiednia ochrona każdego z nich.

Na koniec warto zauważyć, że zmieniające się role i znikomość autora w digitalnym świecie, nie oznaczają, że autor genitalny zniknie. Zmienia się jedynie kontekst twórczości i jej społeczne rozumienie. Nadal potrzebujemy ludzi, którzy będą tworzyć, innowować i wyrażać siebie w sposobów nieosiągalnych dla maszyn – na razie.

  • 2023-09-30